Obserwatorzy

czwartek, 10 lutego 2011

MAC'owy zawrót głowy..

Dzień dobry moi Drodzy, czy Wy też zaczęliście dzień od mocnej kawy? Zupełnie jak ja. :)
Dzisiaj chciałam poruszyć temat MAC'a. Czy na prawdę jest taki niesamowity jak wszyscy mówią? Zaraz się tego dowiemy.
Jak wiele innych dziewczyn, ja także poluję na kosmetyki MAC'a. Niestety, z racji tego, że mieszkam tu gdzie mieszkam, nie mam za często dostępu to sklepu owej marki. Moją jedyną szansą na zakupy jest podróż do Polski przez Oslo. Na lotnisku Gardermoen możemy znaleźć MAC'a. Tak też zrobiłam przy okazji ostatnie podróży. Może teraz parę słów o marce.
Co właściwie oznacza tak popularna i tajemnicza nazwa MAC? Otóż to nic innego jak Make-Up Art Cosmetics. MAC został wynaleziony przez Franka Toskan oraz Franka Angelo w 1984 roku w Kanadzie. Jak możemy zauważyć, jest to dość stara marka. Pierwszy sklep otworzony w US został w 1991 roku na Greenwich Village w Nowym Jorku. :) Na stoisku marki można znaleźć od cieni, czystych pigmentów i podkładów, przez kosmetyki do pielęgnacji twarzy kończąc na lakierach do paznokci.
Jakość kosmetyków MAC jest niesamowita. Każdy cień jest bogato na pigmentowany. Nie licząc tych oczywiście, które takie nie powinny być. Cienie można podzielić ze względu na rodzaj wykończenia. Mamy  FROST, LUSTRE, MATTE, SATIN, VELUXE, VELUXE PEARL oraz VELVET. Są to odcienie chłodne,  błyszczące, matowe, perłowe itd. Generalnie każdy może znaleźć coś dla siebie. :) MAC posiada w swojej kolekcji  również mineralne kosmetyki.  Ja zakupiłam 5 sztuk pojedynczych cieni. Założeniem było, żeby kupić tylko wkłady do paletki ale niestety, na lotnisku nie prowadzą sprzedaży wkładów. Można kupić tylko pojedyncze cienie w pudełeczkach. Pewnie bardziej się im to opłaca. ;) Moje kolorki to Black Tied, Retrospeck, Idol Eyes, Gleam i Mulch.

Cieszę się że w końcu i ja mogę mieć coś z MAC'a. Kolory na obrazkach nie oddają rzeczywistych odcieni tych małych cudeniek. Cena jednego cienia w pudełeczku  waha się w granicach od 40-55zł. :)

2 komentarze:

Iwetto pisze...

Nic sie nie przejmuj :) Zawsze możesz te cienie później przełożyć do paletki :)
Ja na razie poprzestałam na pudrze i cieniach :) Nie zadowoliły mnie na tyle, żeby tam szybko wrócić ;)
Ciekawostką jest, że firma istnieje już tyle lat :)

Buziaki :*

Anonimowy pisze...

Mówią, że Inglot podrabia MAC, a przecież obie powstały mniej więcej w tym samym czasie, (właśnie lata 80) w dwóch różnych częściach świata, i jak widać, skutecznie działają do dziś :) Inglota by sobie Pani kupiła, za 50 zł miała by Pani 5 cieni ;P Jakoś równie dobra :)
Pozdrawiam
Angel